Użytkownicy smartfonów są coraz częściej ofiarami cyberataków. Hakerzy sięgają po zaawansowane metody i wobec nikogo nie stosują taryfy ulgowej.
Android rządzi na rynku bo aż 88 procent smartfonów sprzedanych w drugim kwartale 2016 roku było wyposażonych w system z zielonym ludzikiem. Popularność Androida nie uchodzi uwadze cyberprzestępców. Analitycy G DATA wykryli w 2015 roku aż 2,3 mln nowych ataków na ten system mobilny. Ilość złośliwego oprogramowania wzrosła niemal o 50% w porównaniu z rokiem 2014.
W ubiegłym roku spustoszenie wśród właścicieli smartfonów siał wirus Stagefright. Na jego atak było podatnych aż 95 % inteligentnych telefonów z Androidem. Czy to oznacza, że właściciele iPhone’ów mogą spać spokojnie? – Niezupełnie. Telefony z nadgryzionym jabłuszkiem mają 12% udział w rynku smartfonów. To wystarczająco dużo, aby stać się obiektem zainteresowania hakerów. Poza tym powszechnie wiadomo, że użytkownicy iPhone’ów znacznie częściej korzystają z Internetu, realizują płatności czy zakupy online aniżeli właściciele komórek z Androidem. – wyjaśnia Robert Dziemianko z G DATA.
Otwarty, ale czy bezpieczny ekosystem?
Właściciele smartfonów bardzo często pobierają aplikacje ze sklepów AppStore oraz Google Play. Oba są regulowane i weryfikowane przez Google oraz Apple, aczkolwiek na platformy dostają się niebezpieczne aplikacje. Fachowcy są na ogół zgodni, iż dzięki restrykcyjnej polityce bezpieczniejszy jest AppStore. Apple utrzymuje ścisłą kontrolę nad całym ekosystemem, począwszy od sprzętu i systemu operacyjnego aż po aplikacje i akcesoria. To ułatwia ochronę, choć nie gwarantuje 100 procentowego bezpieczeństwa. O czym świadczą przypadki rozprzestrzeniania się groźnych wirusów takich jak YiSpectre czy XcodeGhost, które zbierały informacje o użytkownikach zarażonych terminali iOS i wysyłały na zewnętrzne serwery. Nie zmienia to faktu, iż większą podatnością na wirusy cechują się smartfony z Androidem. Ekosystem Androida jest mocno rozdrobniony. Na rynku działają setki producentów i tysiące urządzeń, a każde z nich może posiadać luki bezpieczeństwa. Wprawdzie Google opracowuje kolejne wersje swojego systemu, ale jednocześnie umożliwia modyfikowanie go użytkownikom i producentom. W rezultacie ci ostatni tworzą wzbogacone wersje Androida, których Google nie może samodzielnie aktualizować. Natomiast sami producenci nie kwapią się do wprowadzania nowych wersji oprogramowania dla starszych modeli, myśląc jedynie o flagowcach z wyższej półki. Czasami zdarzają się też przykre niespodzianki. W ubiegłym roku specjaliści z G DATA wykryli w ubiegłym roku aż 26 modeli smartfonów Android z preinstalowanym oprogramowaniem szpiegowskim.
Czas na antywirusy
Użytkownicy smartfonów nie mogą czuć się bezpiecznie.
Na ataki narażeni są wszyscy, niezależnie od używanego systemu operacyjnego. Analitycy z IDC przewidują, że w najbliższym pięcioleciu liczba mobilnych internautów będzie przyrastać w tempie 25 % rocznie. Oprócz tego, że wzrośnie ilość użytkowników, wydłuży się też czas korzystania z Internetu na mobilnych terminalach. Ich użytkownicy będą przenosić dane, dzielić się informacjami za pośrednictwem serwisów społecznościowych itp. To wszystko sprawia, że pojawią się nowe zagrożenia, a cyberataki staną się jeszcze bardziej wysublimowane. – Wprawdzie iOS to stosunkowo bezpieczny system, ale jego użytkownicy nie powinni zapominać o środkach ostrożności. iPhone stanowi furtkę do sieci firmowych, stąd system operacyjny Apple przyciąga wielu hakerów. Natomiast przyszłość użytkowników Androida, nie rysuje się w jasnych barwach. Cyberprzestępcy wiedzą, że ten system operacyjny pozwoli im osiągać wysokie zyski. Dlatego zwiększą swoją aktywność w tym obszarze, kosztem działalności w segmencie komputerów PC. Właściciele smartfonów powinni postępować rozważnie i nie pobierać nieznanych aplikacji, a także korzystać z mobilnych antywirusów.