Szybkie prototypowanie i wytwarzanie za pomocą druku przestrzennego jest już możliwe i wiele firm z tego korzysta. Powiedźmy sobie jednak otwarcie – nie jest to jeszcze technologia dla każdego – z wielu powodów, ale oczywiście głównym jest cena; cena, która w dalszym ciągu nie jest niska, a dla wielu – nawet miłośników druku przestrzennego, zaporowa. Drukarki 3D jednak znalazły swoich odbiorców, a zainteresowanie nimi wzrasta z kwartału na kwartał.
Jak prognozuje firma badawcza Gartner, upowszechnienie druku przestrzennego pośród użytkowników prywatnych, to zajęcie, które zajmie co najmniej kilka najbliższych lat. Nie oznacza to jednak wcale, że w tym czasie zainteresowanie tym drukiem będzie utrzymywało się na podobnym poziomie – wręcz przeciwnie. Szacuje się, że każdego kolejnego roku sprzedaż będzie wrastała o połowę. Kto zatem kupuje drukarki 3D i co ma wpływ na tak pozytywne prognozy?
Może odpowiedzmy najpierw na pytanie drugie. Druk 3D przebył już długą drogę – od pomysłu i pierwszego prototypu drukarki, do modeli dzisiejszych – nowoczesnych, za pomocą których można „drukować” nawet domy. Choć jakość wydrukowanych produktów jest jeszcze niekiedy wątpliwa, nie możemy odmówić tej technologii szybkiego rozwoju. Pamiętajmy, że nie jest ona bardzo stara, jej początki sięgają bowiem końca lat 80. XX wieku, ale za to jest niezwykle dynamiczna. Na rosnący popyt bez wątpienia ma wpływ funkcjonalny rozwój tych produktów, a na pewno wciąż poprawiająca się niezawodność. Oczywiście jest to koło samonapędzające się – bo im z kolei większa niezawodność i funkcjonalność, tym wyższy popyt.
Kto kupuje i kto będzie kupował drukarki 3D (ale też inne urządzenia działające w tej technologia, np. skanery)? W ciągu kilku najbliższych lat, technologia ta ma być wykorzystywana przede wszystkim przez firmy, które już dzisiaj wykorzystują sie do tworzenia prototypów oraz w branży medycznej. Przewiduje się, że będą one jeszcze chętniej i śmielej wykorzystywane w tworzeniu implantów, protez oraz w bardziej zaawansowanych projektach medycznych. Jeden z udziałowców Zortraksa, a więc jednej z najbardziej znanych, polskich firm zajmujących sie technologią 3D, Karolina Bołądź:
– Zakupem drukarek 3D może być zainteresowana każda branża związana z produkcją, wdrażaniem nowych produktów, prototypowaniem lub procesem badawczo-rozwojowym.
Zjawisko to już można zaobserwować. Po drukarki 3D coraz częściej sięgają klienci biznesowi, którzy nie widzą w tym sprzęcie już ciekawostki, ale autentyczną maszynę do zarabiania. Branża motoryzacyjna, lotnicza, przemysł zbrojeniowy wykorzystują drukarki 3D ponieważ – co zaskakujące – zapewniają one jeden z najtańszych sposobów tworzenia elementów konstrukcyjnych, które są trudne i skomplikowane.
Druk zamiast produkcji?
Druk zamiast produkcji? – zdecydowanie nie, a przynajmniej jeszcze nie teraz. Większość produktów, które nas otacza wytworzone są w sposób tradycyjny i z pewnością przez kilka, a może kilkanaście przyszłych lat tak pozostanie. Oczywiście powodem głównym są pieniądze. Druk na dużą skalę po prostu się jeszcze nie opłaca. Z pewnością ulegnie to zmianie, ale póki co opłacalne jest prototypowanie (Rapid Prototyping), ale nie wytwarzanie (Rapid Manufacturing).